Wczoraj kilka osób z naszego biura zostało zaproszonych na degustację jedzenia indyjskiego. Przyznam szczerze, ze latami broniłam się przed kuchnia indyjską. Spróbowałam kilku potraw i stwierdziłam, że nie są to smaki dla mnie. Jednak zupełnie zmieniłam zdanie w zeszłym roku, kiedy to zostaliśmy zaproszeni przez jedą z najlepszych w Londynie firm cateringowych na kolację przedświąteczną. Serwowano tylko i wyłącznie kuchnię indyjską i wszystko było przepyszne (no może poza deserami). Od tego czau byłam jeszcze na paru innych tego typu imprezach i jestem już bardziej przchylna tej całej mieszance smaków. Wczorajsza impreza miała trochę inny charakter i jedzenie było serwowane w postaci tzw "canapés", ale dopisała świetna atmosfera i oprócz jedzenia, dobrego wina i tańców, mogliśmy również podziwiać widok z okna na Trafalgar Square. Mam już następne zaproszenie na nadchodzący wtorek i nie mogę się doczekać kolejnej dawki kultury indyjskiej.
Saturday, 30 June 2012
Wednesday, 27 June 2012
A very girly place
Piękne wnętrza, to temat mi bardzo bliski. Uwielbiam pięknie zaprojetktowane miejsca z duszą. Mam już zdecydowanie za sobą okres, kiedy to wnętrza surowe i nowoczesne podbijały moje serce.
Teraz przede wszystkim cenię sobie miejsca, która mają coś w sobie i odzwierciedlają charakter ich właściciela. Znacie przysłowie "Pokaż mi swoją łazienkę, a powiem Ci kim jesteś"? Nie do końca się zgadzam z tym przysłowiem, bo to nie tylko o łazienkę tutaj chodzi. To cały nasz dom jest odzwierciedleniem nas samych. Na pewno nie jestem zwolenniczka zagracania całej przestrzeni obrazkami, ramkami i figurkami. Jednak nie bójmy się mieszać starego z nowym. Kilka pamiątek lub drobiazgów z podróży nie tylko doda charakteru, ale i będzie przypominało o miłych chwilach. Ja również uwielbiam wszystkie swoje kobiece drobiazgi a poranna kawa z mojej kwiecistej filiżanki zawsze wprawia mnie w lepszy nastrój.
Mam nadzieję, że te zdjęcia Was trochę zainspirują do małych zmian w Waszych domach. Zdjęcia pochodzą z mojego folderu na stronie pinterest.com
photos via pinterest.com
Teraz przede wszystkim cenię sobie miejsca, która mają coś w sobie i odzwierciedlają charakter ich właściciela. Znacie przysłowie "Pokaż mi swoją łazienkę, a powiem Ci kim jesteś"? Nie do końca się zgadzam z tym przysłowiem, bo to nie tylko o łazienkę tutaj chodzi. To cały nasz dom jest odzwierciedleniem nas samych. Na pewno nie jestem zwolenniczka zagracania całej przestrzeni obrazkami, ramkami i figurkami. Jednak nie bójmy się mieszać starego z nowym. Kilka pamiątek lub drobiazgów z podróży nie tylko doda charakteru, ale i będzie przypominało o miłych chwilach. Ja również uwielbiam wszystkie swoje kobiece drobiazgi a poranna kawa z mojej kwiecistej filiżanki zawsze wprawia mnie w lepszy nastrój.
Mam nadzieję, że te zdjęcia Was trochę zainspirują do małych zmian w Waszych domach. Zdjęcia pochodzą z mojego folderu na stronie pinterest.com
photos via pinterest.com
Monday, 25 June 2012
The Five-Year Engagement
Wspominałam już kiedyś, że najbardziej lubię chodzić do kina w poniedziałki. Weekendy same w sobie są tak miłe, że nie odczuwam potrzeby organizowania dodatkowych atrakcji. A takie wyjście w poniedziałek na dobry początek tygodnia, jest miłym urozmaiceniem. Zwłaszcza jeżeli film zalicza się do tych udanych. Postanowiliśmy się dziś wybrać na "The Five-Year Engagement". Ściśle mówiąc to ja postanowiłam :-) Ale mam teraz swoje przywileje. Mecze piłki nożnej biorą ostatnio góre w naszym domu! Zatem komedia romantyczna bardzo mi się dziś należała i nie było mowy o żadnych negocjacjach z mojej strony. Mój facet się zazwyczaj broni rękoma i nogami przed tego typu filmami, ale ten wyjątkowo przypadł mu do gustu. Sam tytuł nie był obiecujący, ale film okazał się rewelacyjny. To jedna z lepszych komedii jakie widziałam w ostatnim czasie. I pomimo, że nie udało mi się dziś pójść na siłownię, to nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Moje mięśnie brzucha dają mi się bardziej we znaki niż po intensywnej sesji ćwiczeń. Świetna dawka śmiechu przez okrągłe dwie godziny :-)
Polecam ♥♥♥
Sunday, 24 June 2012
Saturday, 23 June 2012
Sobotnia Kolacja
Uwielbiam wychodzić z domu w weekendy. Czasami są to spotkania ze znajomymi, czasami zwykła kawa gdzieś na mieście, albo kolacja w pobliskiej knajpce. Ale czasami po całym tygodniu pracy i wielu spotkaniach służbowych mam zwyczajnie ochotę posiedzieć w domu przy lampce wina.
Gotowanie we dwoje jest bardzo przyjemne. Upewnijcie się, że towarzyszy temu Wasza ulubiona muzyka i napełnijcie kieliszki zanim usiądziecie do stołu. To ma być fajna zabawa a nie tylko przyrządzanie wspólnego posiłku. Może nawet jakiś mały taniec z ukochanym w kuchni? No i postarajcie się o trochę bardziej oryginalny przepis niż zwykłe schabowe. Proponuję zacząć od wspólnych zakupów. Nas oczy poniosły w stronę norweskich homarów. A o to co stworzyliśmy :-) Wyjątkowo pyszne i proste danie. Homary możecie zastąpić dużymi krewetkami. Udanej zabawy w kuchni ♥♥♥
A co nam dziś będzie potrzebne?
- makaron linguini
- norweskie homary (my użyliśmy 10 sztuk)
- pomidorki koktailowe
- białe wino
- czosnek
- natka pietruszki
- masło, oliwa, sól i piperz
A co robimy?
Homary czyścimy porządnie w zimnej wodzie. Oliwę z odrobiną masła rogrzewamy na dużym rondlu. Na gorący tluszcz wrzucamy 2 pokrojone ząbki czosnku i do tego dodajemy nasze homary. Po minucie smażenia dodajemy kieliszek białego wina. Po niecałych 5 minutach wyciągamy homary i odkładamy je na bok.
W osobnym garnku gotujemy makaron według wskazówek na opakowaniu.
Do naszego sosu wrzucamy pomidorki koktailowe przekrojone w pół i wszystko razem dusimy. W momencie, kiedy pomidory są już miekkie dodajemy homary. Dusimy je razem z pomidorami przez kolejne 2 minuty. dodajemy makaron i całość posypujemy natką pietruszki. Nasza kolacja jest gotowa ♥♥♥
Gotowanie we dwoje jest bardzo przyjemne. Upewnijcie się, że towarzyszy temu Wasza ulubiona muzyka i napełnijcie kieliszki zanim usiądziecie do stołu. To ma być fajna zabawa a nie tylko przyrządzanie wspólnego posiłku. Może nawet jakiś mały taniec z ukochanym w kuchni? No i postarajcie się o trochę bardziej oryginalny przepis niż zwykłe schabowe. Proponuję zacząć od wspólnych zakupów. Nas oczy poniosły w stronę norweskich homarów. A o to co stworzyliśmy :-) Wyjątkowo pyszne i proste danie. Homary możecie zastąpić dużymi krewetkami. Udanej zabawy w kuchni ♥♥♥
A co nam dziś będzie potrzebne?
- makaron linguini
- norweskie homary (my użyliśmy 10 sztuk)
- pomidorki koktailowe
- białe wino
- czosnek
- natka pietruszki
- masło, oliwa, sól i piperz
A co robimy?
Homary czyścimy porządnie w zimnej wodzie. Oliwę z odrobiną masła rogrzewamy na dużym rondlu. Na gorący tluszcz wrzucamy 2 pokrojone ząbki czosnku i do tego dodajemy nasze homary. Po minucie smażenia dodajemy kieliszek białego wina. Po niecałych 5 minutach wyciągamy homary i odkładamy je na bok.
W osobnym garnku gotujemy makaron według wskazówek na opakowaniu.
Do naszego sosu wrzucamy pomidorki koktailowe przekrojone w pół i wszystko razem dusimy. W momencie, kiedy pomidory są już miekkie dodajemy homary. Dusimy je razem z pomidorami przez kolejne 2 minuty. dodajemy makaron i całość posypujemy natką pietruszki. Nasza kolacja jest gotowa ♥♥♥
Thursday, 21 June 2012
Subscribe to:
Posts (Atom)